Mam podbne zdanie co Artiq... Lubię kino skandynawskie, ale o ile dawniej było oryginalne na tle masowych produktow USA, teraz obrazy tej produkcji to juz stereotyp. Film ogląda się przyjemnie, ma kilka smaczkow, ale jest zbyt naciągany, udziwniony, postaci tak ludzkie, ze az wykreowane... to co ma być naturalne i swieze, staje się niepotrzebnie wymyslne, mozna powiedziec, ze to juz powtórka z rozrywki. Bylo, wiec nie zaskakuje. Cały w.ątek z bohaterem o "proroczych" snach jest przerazliwie sztywny, aktor denerwująco "natchniony". Sposob kręcenia to tez nic nowego, te same co zwykle ujęcia, muzyka porządna, ale raczej nie jako soundtrack.
Szkoda, myslalam, ze idę na lepszy film. Oryginalny. Tym jakos nie moglam się zachwycic.