Niczym mnie nie rozczarował poza niedosytem odnośnie mojej ulubionej postaci z panteonu folklorystycznych straszydeł.
Poza tym czułem się jak na swojej typowej włóczędze po północnych regionach i ulubionych miejscach, tylko tym razem było zdecydowanie zbyt tłoczno.
Na pewno nie w większości, może jakieś konkretne ujęcia jak wnętrza grot itp, bo takich jak na filmie faktycznie nie ma w Norwegii.
Mieszkałem dokładnie tam gdzie to kręcili więc wiem co mówię. W filmie rozpoznałem wiele miejsc z naszego regionu. Norwegii tam prawie wcale nie było.