W jednym z wywiadów Jerzy Stuhr powiedział (nie wymieniając nazwiska Damięckiego), że nie rozumie, jak można było zostać TW będąc szantażowanym odebraniem prawa jazdy za jazdę po pijanemu. Powiedział, że znał kilku tak zaszantażowanych kolegów, którzy na współpracę nie poszli i... jeździli odtąd taksówkami.